Mówi się, że porównanie jest złodziejem radości, i trudno mi się z tym nie zgodzić zwłaszcza w kontekście planowania ślubu. Pomiędzy pinterestem, instagramem, blogami, a także znajomymi i nieznajomymi, którym łatwo przychodzi chwalenie się swoim ślubem, a nam równie łatwo przychodzi ocenianie go i porównywanie do tego, co my planujemy. Każda przyszła panna młoda może wpaść w pułapkę porównywania się, która skutecznie odbiera całą radość z planowania. Jak przestać się porównywać i odnaleźć prawdziwą radość z organizowania swojego wyjątkowego dnia? To nic trudnego 😉
Czy pułapka porównywania Cię dotyczy?
Zaczęłaś planować swój ślub, pilnie śledzisz każde konto ślubne na instagramie i pintereście? Tracisz poczucie czasu, przewijając piękne zdjęcia inspiracji, a następnie analizujesz KAŻDĄ swoją decyzję i zastanawiasz się, czy jest równie dobra, jak to, co widziałaś w internecie? Przykro mi, diagnoza jest jednoznaczna – wpadłaś w pułapkę porównywania się. Jest to kwestia, która dotyczy wiele współczesnych narzeczonych. Mając jednak odrobinę chęci i kilka moich rad z łatwością możesz przezwyciężyć słabości i nie dać się zwariować poprzez porównywanie się do innych.
Jak przestać się porównywać?
Skup się na istotnych szczegółach
Postaraj się skoncentrować swoją energię planowania ślubu na elementach, które naprawdę są ważne dla Ciebie i Twojego narzeczonego. Kierując większość wysiłku związanego z planowaniem ślubu w kierunku tworzenia momentów, które pokazują to, kim jesteście jako para, rzeczy, które kochacie lub po prostu się Wam podobają, zaakceptujecie Wasze wybory. Jeśli bardziej skupicie się na sobie, a nie na innych z pewnością przyjemność z organizowania ślubu i wesela będzie większa.
Ogranicz media społecznościowe
Ustal sobie granice w korzystaniu z mediów społecznościowych w celu ”inspirowania się”. Codzienne sprawdzanie blogów ślubnych i kont na instagramie po inspirację jest całkowicie normalne, ale powinnaś mieć ograniczenia, które uchronią Cię przed nadmiernym porównywaniem. Uwierz, nie ma absolutnie żadnego sensu, aby co chwilę przypinać zdjęcia na tablicę pinteresta i nieprzerwanie przewijać się przez instagram i grupy ślubne, kiedy już wybrałaś dekoracje, suknie itd. Gdy już podjąłeś pewne nieodwracalne decyzje, lepiej jest być błogo nieświadomym niekończących się opcji niż przejmować się tym, że kolor przewodni, który wybrałaś, nie jest już najmodniejszym w tym sezonie.
Pogódź się ze swoją zazdrością
Nie ma co ukrywać, że wiele z nas jest zazdrośnikami i nawet jeśli nie mówimy tego głośno, to wewnątrz jesteśmy niezadowolone. Możesz czuć się nieco niezręcznie, przyznając nawet przed samą sobą, że zazdrościsz komuś sukcesów, talentu i nawet tego, jak zorganizował ślub. Jednak jeśli będziesz mieć odwagę się do tego przyznać, nawet przed lustrem to uwierz, że poczujesz ulgę. Pogódź się z tym, że może i nie zorganizujesz ślubu, który może konkurować z tym, który miała Meghan Markle, ale jesteś w stanie zorganizować coś pięknego i TWOJEGO. Po jakimś czasie poczujesz zadowolenie z tego, że mimo zazdrości udało Ci się zorganizować naprawdę piękną uroczystość.
Prawdziwe wesela vs stylizowane sesje
Kiedy przeglądasz inspiracje ślubne na pintereście, facebooku czy instagramie powinnaś wiedzieć, że możesz nawet nie patrzeć na prawdziwy ślub. W wielu przypadkach możesz właśnie zachwycać się sesją stworzoną przez zespół profesjonalistów. Jeden pięknie udekorowany stół, kontrolowana, nieskazitelnie wystylizowana i celowa fotografia, nie tworzy prawdziwego ślubu. Takie sesje są ciekawe i potrzebne pamiętaj jednak, że są to jedynie inspiracje i nie możesz starać się ich replikować w 100%, bo może to nie pasować do Ciebie i Twojego budżetu.
Każdy jest inny i wyjątkowy, Twój ślub również powinien taki być. Pamiętaj o tym, zanim inspiracje z portali społecznościowych za bardzo zawładną organizacją Twojego wyjątkowego dnia <3